31-10-2011, 07:41
Niedawno miała miejsce nieciekawa sytuacja, gdyż rozdział Projekt Manga został dodany na M-L przed końcem strajku. Oczywiście, mógł to być manifest, który miał uświadomić grupę, jak niedostateczne mają zabezpieczenia. Niemniej była to bardzo niemiła sprawa i pokazuje nam, że chronić musimy się nie tylko przed szefem M-L, ale także przed niektórymi z czytelników. To bardzo źle. Mówi się trudno i mamy nadzieję, iż czytelnicy będą jednak po naszej stronie, a o takich sytuacjach będą nas informowali prywatnymi kanałami. Strajk kończy się dzisiaj, a my poruszymy dziś bardzo żywy i drażliwy temat. Przez cały czas naszej akcji czytelnicy dopominali się o ten punkt, czyli:
To dość trudna sprawa i dlatego nie chcieliśmy pochopnie wyciągać wniosków. Jednak faktem jest, że Manga-Lib nie tylko utrzymuje z reklam swoją infrastrukturę, ale także przynosi szefowi spory zysk. O ile wielu czytelników, a nawet skanlatorów, jest w stanie zaakceptować utrzymanie serwerów z reklam, to zarabianie do własnej kieszeni niemałych przecież pieniędzy za cudzą pracę, jest dla nas nie do przyjęcia. W poprzednim newsie pokazaliśmy, iż całą pracę wykonujemy za darmo po to, aby promować mangi w Polsce. Kiedy ktoś z naszej pracy robi sobie działalność zarobkową, to wkurza. Dla przykładu: na około 77 grup skanlacyjnych w Polsce (aktywnych w chwili publikacji tego newsa) jedynie 2 mają własne reklamy, z których to utrzymują serwery i kupują oryginalne tomiki. Reszta grup korzysta z darmowych serwerów (53) lub samodzielnie pokrywa całkowite koszty (21). Jedna grupa prosi o wsparcie czytelników. Darmowe hostingi zazwyczaj wrzucają własne reklamy i nie ma się na to żadnego wpływu. Są właścicielami, dają za darmo, mają takie prawo. Nie potępiamy grup za wybór takich hostingów.
Trzeba by tu zaznaczyć, że ten sam problem i te same protesty miały miejsce także na rynku anglojęzycznym. Swego czasu dość głośna była sprawa ze StopTazmo, serwisem, który bezceremonialnie pobierał opłaty za czytanie i ściąganie rozdziałów. Zmienił on nieznacznie politykę, ale jego działalność zaowocowała tymi samymi dopiskami do rozdziałów, które stosuje część naszych rodzimych skanlatorów, czyli „nie pozwalamy na zamieszczanie naszych rozdziałów na stronie XXX”, itd. W tej chwili ten sam proceder co Manga-Lib, uprawia MangaFox, a raczej odwrotnie, gdyż ten drugi istnieje wielokrotnie dłużej. Skanlatorzy niezadowoleni z takiego obrotu sprawy, gdy ktoś zarabia ciężkie pieniądze na ich charytatywnej pracy, założyli własny serwis, Batoto. My zrobiliśmy to samo, a dokładnie – dogadaliśmy się z Centrum Mangi, które to od samego początku współpracowało z grupami skanlacyjnymi.
A teraz do rzeczy. W komentarzach na stronie Unii pojawiały się kilkukrotnie opinie, że jeśli nie żąda się żywej gotówki w formie wymogu korzystania lub prośby o wsparcie, to znaczy, że serwis nie zarabia. To bardzo poważny błąd oceny ekonomii, gdyż reklamy tak naprawdę są bardzo konkretną formą zarobku. Osoba, która chce się zareklamować, MUSI zapłacić realne pieniądze tej, która taką reklamę u siebie zamieści. Można oczywiście przeprowadzić kampanię wymiany informacji, gdzie kartą przetargową są np. buttony i banery czy moduły reklamowe. Taka wymiana jednak nie wiąże się z przepływem gotówki. Prawdą jest, że samo wyświetlanie reklam jest dochodowym zajęciem.
Dla przykładu, Centrum Mangi z samego początku istnienia generowało około 80 zł miesięcznie przy 2 mln odsłon i około 30 tys. unikalnych użytkowników. Rocznie jest to prawie 1000 zł, co z powodzeniem pokryłoby koszty serwera wirtualnego, serwera bazy SQL i paru domen. Warto zauważyć, że 3 takie reklamy i wcale nie większa popularność wystarczyłaby na podstawowy (najtańszy) serwer dedykowany. A wraz ze wzrostem popularności, rosłaby ilość pieniędzy otrzymywanych za tę jedną reklamę, dzięki czemu można by zainwestować w lepszy serwer o większej przepustowości. Tą drogą poszedł wspomniany wcześniej Batoto. Musi on przyjąć ruch angielskiego rynku skanlacyjnego, który jest co najmniej 15-krotnie większy niż polski, a przecież korzystają z niego także inne narodowe społeczności. Warto zauważyć, że serwis ten posiada jedynie 3 reklamy na stronie głównej, 1 na stronie projektu i 2 na stronie czytnika online. I to wystarcza na utrzymanie serwisu większego niż Manga-Library!
A teraz porównajmy z Manga-Library. 6 reklam na stronie głównej, 3 na stronie projektu, 4 na czytniku online. Dodatkowo wyskakująca reklama jako pop-up oraz w stopce jeden link do firmy zakładającej internet, na której nie ma wymiany w drugą stronę, więc pewnie chodzi o kontrakt. Popatrzmy do tego na statystyki, którymi K3nsei się pochwalił:
– około 150 tysięcy unikalnych użytkowników miesięcznie.
– około 30-35 milionów odsłon strony.
– około 5-10 gr za każdą wyskakującą reklamę (to bardzo wysoka stawka!), co 15 minut dla każdego IP.
Przeprowadźmy BARDZO BARDZO BARDZO przybliżone obliczenia na podstawie danych z Centrum Mangi, który jako serwis o podobnym profilu daje najbardziej wiarygodne porównanie. Ze względu na długość newsa nie będzie tu wyliczeń krok po kroku. Centrum Mangi we wrześniu 2010 roku miało 2 reklamy na głównej, 0 na podstronie projektu i 1 na czytniku online. Około 33% to osoby, które spędzają na stronie dłużej, niż 10 minut. Około 10% wszystkich odwiedzin, to osoby czytające mangi - głębokość odwiedzin na poziomie 20 i więcej stron oraz prawie 18% spędzających na stronie dłużej niż pół godziny. Cała reszta to odwiedzający, którzy wejdą zobaczyć, czy jest coś nowego i odświeżą czasem parę stron z komentarzami, albo tylko ściągną jakiś rozdział mangi na dysk. Załóżmy, że na ML jest podobnie.
ML ma obecnie około 5 razy wyższą liczbę unikalnych userów i około 15-krotnie większą liczbę odsłon, niż CM rok temu. Ma też średnio 3 razy więcej reklam, co daje około 1200 zł miesięcznie. Nie uwzględniliśmy w tej kwocie liczby odsłon, gdyż zależy to od ilości podpisanych kontraktów oraz od współczynnika tzw. cappingu. K3nsei ma podpisanych kilkanaście kontraktów (nie sposób dowiedzieć się ile, chyba, że sam zainteresowany to ujawni), a capping na oko wychodzi około 3-5 (czym mniejsza wartość, tym większy może, ale nie musi, być zarobek), co daje stawkę prawie 6-krotnie wyższą, czyli miesięcznie będzie to jakoś 7000 zł. Do tego dochodzi reklama wyskakująca, która dla około 20% użytkowników pojawi się ze 2 razy, a dla reszty raz. 150 tys. unikalnych odwiedzających daje przy 5 gr jakieś 9000 zł miesięcznie... Zaraz, coś tu jest nie tak. Firma BinLayer, z której sieci K3nsei korzysta, nie daje tak wysokich stawek! Załóżmy, że to jednak pomyłka i K3nsei pogubił się we własnych obliczeniach. BinLayer określa stawkę na pół euro za 1000 zamknięć reklamy (tak, 100% kliknięć w krzyżyk jest płatne!). Dałoby to jakieś 350 zł miesięcznie, to już wygląda na bliższe prawdzie. K3nsei mówił też, że dla najbardziej popularnych mang, które dają mu najwięcej odwiedzin, ustawił najlepsze kontrakty za wyższą stawkę. Tym sposobem można wycisnąć około 10% większy zarobek, a chociażby z tego powodu, że same Naruto, Bleach i One Piece stanowią, według jego słów, 10% oglądalności strony. Zarobek zwiększa się więc o około 700 zł. Tym samym szacowany zarobek Manga Library to około 8000 zł miesięcznie. Pomijamy kontrakty, o których nic nie jesteśmy w stanie powiedzieć oraz powierzchnię reklam (czym większa, tym większe stawki).
Ale zaraz - przecież utrzymanie serwisu kosztuje! Uwzględnijmy to. K3nsei napisał, że używa 3 serwerów (nie wnikamy po co mu aż trzy, ale Tazmo też pisze, że potrzebuje więcej serwerów niż używa), za łączną sumę około 940 zł miesięcznie. Dodatkowo ma wykupione konta premium na megaupload i mediafire (oba po około 20 zł miesięcznie) + domena (jakieś 10 zł miesięcznie, ma wykupioną w drogiej firmie). Razem koszty zamykają się w około 1000 zł miesięcznie. Taką sumę podał jako własne koszty, co tylko potwierdza, że w pozostałych przypadkach nie kłamał. Za to kłamał, pisząc, że serwis zarabia jedynie na własne utrzymanie – liczby mówią same za siebie.
No i co z osobami używającymi Adblocka? Raport Mozilli wyraźnie wskazuje, że w Polsce korzysta z niego około 800 tys. ludzi (we wszystkich przeglądarkach). Według raportu NetTrack prawie 55% Polaków używa internetu, można więc obliczyć, że jakieś 3.8% ludzi korzystających z internetu w Polsce ma zainstalowany ten dodatek. Serwis z komiksami jest jednak domeną młodych, a ci, widząc masę reklam na ML, mają prawo uświadomić się szybciej, niż reszta społeczeństwa ;) MuminekM, uploader na ML, podał ciekawe wyliczenia, jakie K3nsei przeprowadził dla własnego serwisu. Według niego aż 23% czytelników blokowało reklamy. Nie sądzimy, aby aż tak dużo osób robiło to na Centrum Mangi, ale ponieważ nie dysponujemy takimi danymi, to załóżmy, że byli oni tak samo uświadomieni. W końcu spora część z nich to przecież te same osoby czytające na obu serwisach. Zmniejszmy więc zarobek Manga Library o ¼ (25%). Wyjdzie więc na to, że przychód będzie w granicach 6000 zł. Odejmując koszty własne, czyli około 1000 zł, zostaje nam zarobek na czysto, do kieszeni właściciela, czyli około 5000 zł miesięcznie. A jeśli tyle nie zarabia, to jest bardzo kiepskim zarządcą. Naprawdę bardzo kiepskim - albo nie jest w 100% właścicielem serwisu.
Taka kalkulacja pokrywa się z wyliczeniami pewnej osoby, która pisała o tym u nas na Unii, a także przekonała inną osobę, która sama to przeliczyła. K3nsei także podał zarobek dla jednego ze swoich kontraktów reklamowych. Niezależnie od naszych obliczeń, pokrywa się to także z porównaniem statystyk serwisu shippunden.pl. W wakacje i okresie świątecznym zainteresowanie serwisem wzrasta mniej więcej dwukrotnie (na podstawie statystyk Centrum Mangi i paru innych dużych serwisów), co potwierdza kilka doniesień osób, jakoby K3nsei prywatnie chwalił się, iż czasem ma około 10 tys. zł miesięcznie. Oczywiście obliczenia te są jedynie mocno szacunkowe, nie są one jednak błędne o 500% lub więcej!
Tym samym określiliśmy w przybliżeniu, ile szef Manga Library zarabia na charytatywnej pracy skanlatorów. Dodając do tego paskudne traktowanie, sugerujemy, abyście sami wywnioskowali, jaką osobą jest K3nsei. Gdybyśmy my prowadzili tak dochodowy serwis, to zrobilibyśmy wszystko, aby zaskarbić dozgonną wdzięczność wszystkich grup skanlacyjnych! A was zapraszamy do czytania na http://Centrum-Mangi.pl, które w chwili obecnej nie ma żadnej reklamy oraz które sami będziemy od tego momentu rozwijać. Znających język angielski, także z samych grup skanlacyjnych, namawiamy do korzystania właśnie z http://batoto.com i stron samych angielskich grup. Wszystkich zainteresowanych zapraszamy do komentowania na stronie Unii.
Chcieliśmy też powiedzieć, że Unia nie kończy swojej działalności wraz z końcem strajku, więc na naszej stronie co jakiś czas będą pojawiały się konkretne informacje o postępie prac. Tym, którzy pytają nas o nasze plany, mówimy, że będziemy się chwalić rezultatami, a nie rzeczami, które chcielibyśmy zrobić. Te informacje nie będą już tak szeroko rozpowszechniane, chyba że grupy skanlacyjne oraz inni admini zechcą o nich wspomnieć u siebie na stronach. Dziękujemy wszystkim, którzy cały czas stali po naszej stronie!
Zarabianie na pracy skanlatorów.
To dość trudna sprawa i dlatego nie chcieliśmy pochopnie wyciągać wniosków. Jednak faktem jest, że Manga-Lib nie tylko utrzymuje z reklam swoją infrastrukturę, ale także przynosi szefowi spory zysk. O ile wielu czytelników, a nawet skanlatorów, jest w stanie zaakceptować utrzymanie serwerów z reklam, to zarabianie do własnej kieszeni niemałych przecież pieniędzy za cudzą pracę, jest dla nas nie do przyjęcia. W poprzednim newsie pokazaliśmy, iż całą pracę wykonujemy za darmo po to, aby promować mangi w Polsce. Kiedy ktoś z naszej pracy robi sobie działalność zarobkową, to wkurza. Dla przykładu: na około 77 grup skanlacyjnych w Polsce (aktywnych w chwili publikacji tego newsa) jedynie 2 mają własne reklamy, z których to utrzymują serwery i kupują oryginalne tomiki. Reszta grup korzysta z darmowych serwerów (53) lub samodzielnie pokrywa całkowite koszty (21). Jedna grupa prosi o wsparcie czytelników. Darmowe hostingi zazwyczaj wrzucają własne reklamy i nie ma się na to żadnego wpływu. Są właścicielami, dają za darmo, mają takie prawo. Nie potępiamy grup za wybór takich hostingów.
Trzeba by tu zaznaczyć, że ten sam problem i te same protesty miały miejsce także na rynku anglojęzycznym. Swego czasu dość głośna była sprawa ze StopTazmo, serwisem, który bezceremonialnie pobierał opłaty za czytanie i ściąganie rozdziałów. Zmienił on nieznacznie politykę, ale jego działalność zaowocowała tymi samymi dopiskami do rozdziałów, które stosuje część naszych rodzimych skanlatorów, czyli „nie pozwalamy na zamieszczanie naszych rozdziałów na stronie XXX”, itd. W tej chwili ten sam proceder co Manga-Lib, uprawia MangaFox, a raczej odwrotnie, gdyż ten drugi istnieje wielokrotnie dłużej. Skanlatorzy niezadowoleni z takiego obrotu sprawy, gdy ktoś zarabia ciężkie pieniądze na ich charytatywnej pracy, założyli własny serwis, Batoto. My zrobiliśmy to samo, a dokładnie – dogadaliśmy się z Centrum Mangi, które to od samego początku współpracowało z grupami skanlacyjnymi.
A teraz do rzeczy. W komentarzach na stronie Unii pojawiały się kilkukrotnie opinie, że jeśli nie żąda się żywej gotówki w formie wymogu korzystania lub prośby o wsparcie, to znaczy, że serwis nie zarabia. To bardzo poważny błąd oceny ekonomii, gdyż reklamy tak naprawdę są bardzo konkretną formą zarobku. Osoba, która chce się zareklamować, MUSI zapłacić realne pieniądze tej, która taką reklamę u siebie zamieści. Można oczywiście przeprowadzić kampanię wymiany informacji, gdzie kartą przetargową są np. buttony i banery czy moduły reklamowe. Taka wymiana jednak nie wiąże się z przepływem gotówki. Prawdą jest, że samo wyświetlanie reklam jest dochodowym zajęciem.
Dla przykładu, Centrum Mangi z samego początku istnienia generowało około 80 zł miesięcznie przy 2 mln odsłon i około 30 tys. unikalnych użytkowników. Rocznie jest to prawie 1000 zł, co z powodzeniem pokryłoby koszty serwera wirtualnego, serwera bazy SQL i paru domen. Warto zauważyć, że 3 takie reklamy i wcale nie większa popularność wystarczyłaby na podstawowy (najtańszy) serwer dedykowany. A wraz ze wzrostem popularności, rosłaby ilość pieniędzy otrzymywanych za tę jedną reklamę, dzięki czemu można by zainwestować w lepszy serwer o większej przepustowości. Tą drogą poszedł wspomniany wcześniej Batoto. Musi on przyjąć ruch angielskiego rynku skanlacyjnego, który jest co najmniej 15-krotnie większy niż polski, a przecież korzystają z niego także inne narodowe społeczności. Warto zauważyć, że serwis ten posiada jedynie 3 reklamy na stronie głównej, 1 na stronie projektu i 2 na stronie czytnika online. I to wystarcza na utrzymanie serwisu większego niż Manga-Library!
A teraz porównajmy z Manga-Library. 6 reklam na stronie głównej, 3 na stronie projektu, 4 na czytniku online. Dodatkowo wyskakująca reklama jako pop-up oraz w stopce jeden link do firmy zakładającej internet, na której nie ma wymiany w drugą stronę, więc pewnie chodzi o kontrakt. Popatrzmy do tego na statystyki, którymi K3nsei się pochwalił:
– około 150 tysięcy unikalnych użytkowników miesięcznie.
– około 30-35 milionów odsłon strony.
– około 5-10 gr za każdą wyskakującą reklamę (to bardzo wysoka stawka!), co 15 minut dla każdego IP.
Przeprowadźmy BARDZO BARDZO BARDZO przybliżone obliczenia na podstawie danych z Centrum Mangi, który jako serwis o podobnym profilu daje najbardziej wiarygodne porównanie. Ze względu na długość newsa nie będzie tu wyliczeń krok po kroku. Centrum Mangi we wrześniu 2010 roku miało 2 reklamy na głównej, 0 na podstronie projektu i 1 na czytniku online. Około 33% to osoby, które spędzają na stronie dłużej, niż 10 minut. Około 10% wszystkich odwiedzin, to osoby czytające mangi - głębokość odwiedzin na poziomie 20 i więcej stron oraz prawie 18% spędzających na stronie dłużej niż pół godziny. Cała reszta to odwiedzający, którzy wejdą zobaczyć, czy jest coś nowego i odświeżą czasem parę stron z komentarzami, albo tylko ściągną jakiś rozdział mangi na dysk. Załóżmy, że na ML jest podobnie.
ML ma obecnie około 5 razy wyższą liczbę unikalnych userów i około 15-krotnie większą liczbę odsłon, niż CM rok temu. Ma też średnio 3 razy więcej reklam, co daje około 1200 zł miesięcznie. Nie uwzględniliśmy w tej kwocie liczby odsłon, gdyż zależy to od ilości podpisanych kontraktów oraz od współczynnika tzw. cappingu. K3nsei ma podpisanych kilkanaście kontraktów (nie sposób dowiedzieć się ile, chyba, że sam zainteresowany to ujawni), a capping na oko wychodzi około 3-5 (czym mniejsza wartość, tym większy może, ale nie musi, być zarobek), co daje stawkę prawie 6-krotnie wyższą, czyli miesięcznie będzie to jakoś 7000 zł. Do tego dochodzi reklama wyskakująca, która dla około 20% użytkowników pojawi się ze 2 razy, a dla reszty raz. 150 tys. unikalnych odwiedzających daje przy 5 gr jakieś 9000 zł miesięcznie... Zaraz, coś tu jest nie tak. Firma BinLayer, z której sieci K3nsei korzysta, nie daje tak wysokich stawek! Załóżmy, że to jednak pomyłka i K3nsei pogubił się we własnych obliczeniach. BinLayer określa stawkę na pół euro za 1000 zamknięć reklamy (tak, 100% kliknięć w krzyżyk jest płatne!). Dałoby to jakieś 350 zł miesięcznie, to już wygląda na bliższe prawdzie. K3nsei mówił też, że dla najbardziej popularnych mang, które dają mu najwięcej odwiedzin, ustawił najlepsze kontrakty za wyższą stawkę. Tym sposobem można wycisnąć około 10% większy zarobek, a chociażby z tego powodu, że same Naruto, Bleach i One Piece stanowią, według jego słów, 10% oglądalności strony. Zarobek zwiększa się więc o około 700 zł. Tym samym szacowany zarobek Manga Library to około 8000 zł miesięcznie. Pomijamy kontrakty, o których nic nie jesteśmy w stanie powiedzieć oraz powierzchnię reklam (czym większa, tym większe stawki).
Ale zaraz - przecież utrzymanie serwisu kosztuje! Uwzględnijmy to. K3nsei napisał, że używa 3 serwerów (nie wnikamy po co mu aż trzy, ale Tazmo też pisze, że potrzebuje więcej serwerów niż używa), za łączną sumę około 940 zł miesięcznie. Dodatkowo ma wykupione konta premium na megaupload i mediafire (oba po około 20 zł miesięcznie) + domena (jakieś 10 zł miesięcznie, ma wykupioną w drogiej firmie). Razem koszty zamykają się w około 1000 zł miesięcznie. Taką sumę podał jako własne koszty, co tylko potwierdza, że w pozostałych przypadkach nie kłamał. Za to kłamał, pisząc, że serwis zarabia jedynie na własne utrzymanie – liczby mówią same za siebie.
No i co z osobami używającymi Adblocka? Raport Mozilli wyraźnie wskazuje, że w Polsce korzysta z niego około 800 tys. ludzi (we wszystkich przeglądarkach). Według raportu NetTrack prawie 55% Polaków używa internetu, można więc obliczyć, że jakieś 3.8% ludzi korzystających z internetu w Polsce ma zainstalowany ten dodatek. Serwis z komiksami jest jednak domeną młodych, a ci, widząc masę reklam na ML, mają prawo uświadomić się szybciej, niż reszta społeczeństwa ;) MuminekM, uploader na ML, podał ciekawe wyliczenia, jakie K3nsei przeprowadził dla własnego serwisu. Według niego aż 23% czytelników blokowało reklamy. Nie sądzimy, aby aż tak dużo osób robiło to na Centrum Mangi, ale ponieważ nie dysponujemy takimi danymi, to załóżmy, że byli oni tak samo uświadomieni. W końcu spora część z nich to przecież te same osoby czytające na obu serwisach. Zmniejszmy więc zarobek Manga Library o ¼ (25%). Wyjdzie więc na to, że przychód będzie w granicach 6000 zł. Odejmując koszty własne, czyli około 1000 zł, zostaje nam zarobek na czysto, do kieszeni właściciela, czyli około 5000 zł miesięcznie. A jeśli tyle nie zarabia, to jest bardzo kiepskim zarządcą. Naprawdę bardzo kiepskim - albo nie jest w 100% właścicielem serwisu.
Taka kalkulacja pokrywa się z wyliczeniami pewnej osoby, która pisała o tym u nas na Unii, a także przekonała inną osobę, która sama to przeliczyła. K3nsei także podał zarobek dla jednego ze swoich kontraktów reklamowych. Niezależnie od naszych obliczeń, pokrywa się to także z porównaniem statystyk serwisu shippunden.pl. W wakacje i okresie świątecznym zainteresowanie serwisem wzrasta mniej więcej dwukrotnie (na podstawie statystyk Centrum Mangi i paru innych dużych serwisów), co potwierdza kilka doniesień osób, jakoby K3nsei prywatnie chwalił się, iż czasem ma około 10 tys. zł miesięcznie. Oczywiście obliczenia te są jedynie mocno szacunkowe, nie są one jednak błędne o 500% lub więcej!
Tym samym określiliśmy w przybliżeniu, ile szef Manga Library zarabia na charytatywnej pracy skanlatorów. Dodając do tego paskudne traktowanie, sugerujemy, abyście sami wywnioskowali, jaką osobą jest K3nsei. Gdybyśmy my prowadzili tak dochodowy serwis, to zrobilibyśmy wszystko, aby zaskarbić dozgonną wdzięczność wszystkich grup skanlacyjnych! A was zapraszamy do czytania na http://Centrum-Mangi.pl, które w chwili obecnej nie ma żadnej reklamy oraz które sami będziemy od tego momentu rozwijać. Znających język angielski, także z samych grup skanlacyjnych, namawiamy do korzystania właśnie z http://batoto.com i stron samych angielskich grup. Wszystkich zainteresowanych zapraszamy do komentowania na stronie Unii.
Chcieliśmy też powiedzieć, że Unia nie kończy swojej działalności wraz z końcem strajku, więc na naszej stronie co jakiś czas będą pojawiały się konkretne informacje o postępie prac. Tym, którzy pytają nas o nasze plany, mówimy, że będziemy się chwalić rezultatami, a nie rzeczami, które chcielibyśmy zrobić. Te informacje nie będą już tak szeroko rozpowszechniane, chyba że grupy skanlacyjne oraz inni admini zechcą o nich wspomnieć u siebie na stronach. Dziękujemy wszystkim, którzy cały czas stali po naszej stronie!
Niedawno miała miejsce nieciekawa sytuacja, gdyż rozdział Projekt Manga został dodany na M-L przed końcem strajku. Oczywiście, mógł to być manifest, który miał uświadomić grupę, jak niedostateczne mają zabezpieczenia. Niemniej była to bardzo niemiła sprawa i pokazuje nam, że chronić musimy się nie tylko przed szefem M-L, ale także przed niektórymi z czytelników. To bardzo źle. Mówi się trudno i mamy nadzieję, iż czytelnicy będą jednak po naszej stronie, a o takich sytuacjach będą nas informowali prywatnymi kanałami. Strajk kończy się dzisiaj, a my poruszymy dziś bardzo żywy i drażliwy temat. Przez cały czas naszej akcji czytelnicy dopominali się o ten punkt, czyli:
To dość trudna sprawa i dlatego nie chcieliśmy pochopnie wyciągać wniosków. Jednak faktem jest, że Manga-Lib nie tylko utrzymuje z reklam swoją infrastrukturę, ale także przynosi szefowi spory zysk. O ile wielu czytelników, a nawet skanlatorów, jest w stanie zaakceptować utrzymanie serwerów z reklam, to zarabianie do własnej kieszeni niemałych przecież pieniędzy za cudzą pracę, jest dla nas nie do przyjęcia. W poprzednim newsie pokazaliśmy, iż całą pracę wykonujemy za darmo po to, aby promować mangi w Polsce. Kiedy ktoś z naszej pracy robi sobie działalność zarobkową, to wkurza. Dla przykładu: na około 77 grup skanlacyjnych w Polsce (aktywnych w chwili publikacji tego newsa) jedynie 2 mają własne reklamy, z których to utrzymują serwery i kupują oryginalne tomiki. Reszta grup korzysta z darmowych serwerów (53) lub samodzielnie pokrywa całkowite koszty (21). Jedna grupa prosi o wsparcie czytelników. Darmowe hostingi zazwyczaj wrzucają własne reklamy i nie ma się na to żadnego wpływu. Są właścicielami, dają za darmo, mają takie prawo. Nie potępiamy grup za wybór takich hostingów.
Trzeba by tu zaznaczyć, że ten sam problem i te same protesty miały miejsce także na rynku anglojęzycznym. Swego czasu dość głośna była sprawa ze StopTazmo, serwisem, który bezceremonialnie pobierał opłaty za czytanie i ściąganie rozdziałów. Zmienił on nieznacznie politykę, ale jego działalność zaowocowała tymi samymi dopiskami do rozdziałów, które stosuje część naszych rodzimych skanlatorów, czyli „nie pozwalamy na zamieszczanie naszych rozdziałów na stronie XXX”, itd. W tej chwili ten sam proceder co Manga-Lib, uprawia MangaFox, a raczej odwrotnie, gdyż ten drugi istnieje wielokrotnie dłużej. Skanlatorzy niezadowoleni z takiego obrotu sprawy, gdy ktoś zarabia ciężkie pieniądze na ich charytatywnej pracy, założyli własny serwis, Batoto. My zrobiliśmy to samo, a dokładnie – dogadaliśmy się z Centrum Mangi, które to od samego początku współpracowało z grupami skanlacyjnymi.
A teraz do rzeczy. W komentarzach na stronie Unii pojawiały się kilkukrotnie opinie, że jeśli nie żąda się żywej gotówki w formie wymogu korzystania lub prośby o wsparcie, to znaczy, że serwis nie zarabia. To bardzo poważny błąd oceny ekonomii, gdyż reklamy tak naprawdę są bardzo konkretną formą zarobku. Osoba, która chce się zareklamować, MUSI zapłacić realne pieniądze tej, która taką reklamę u siebie zamieści. Można oczywiście przeprowadzić kampanię wymiany informacji, gdzie kartą przetargową są np. buttony i banery czy moduły reklamowe. Taka wymiana jednak nie wiąże się z przepływem gotówki. Prawdą jest, że samo wyświetlanie reklam jest dochodowym zajęciem.
Dla przykładu, Centrum Mangi z samego początku istnienia generowało około 80 zł miesięcznie przy 2 mln odsłon i około 30 tys. unikalnych użytkowników. Rocznie jest to prawie 1000 zł, co z powodzeniem pokryłoby koszty serwera wirtualnego, serwera bazy SQL i paru domen. Warto zauważyć, że 3 takie reklamy i wcale nie większa popularność wystarczyłaby na podstawowy (najtańszy) serwer dedykowany. A wraz ze wzrostem popularności, rosłaby ilość pieniędzy otrzymywanych za tę jedną reklamę, dzięki czemu można by zainwestować w lepszy serwer o większej przepustowości. Tą drogą poszedł wspomniany wcześniej Batoto. Musi on przyjąć ruch angielskiego rynku skanlacyjnego, który jest co najmniej 15-krotnie większy niż polski, a przecież korzystają z niego także inne narodowe społeczności. Warto zauważyć, że serwis ten posiada jedynie 3 reklamy na stronie głównej, 1 na stronie projektu i 2 na stronie czytnika online. I to wystarcza na utrzymanie serwisu większego niż Manga-Library!
A teraz porównajmy z Manga-Library. 6 reklam na stronie głównej, 3 na stronie projektu, 4 na czytniku online. Dodatkowo wyskakująca reklama jako pop-up oraz w stopce jeden link do firmy zakładającej internet, na której nie ma wymiany w drugą stronę, więc pewnie chodzi o kontrakt. Popatrzmy do tego na statystyki, którymi K3nsei się pochwalił:
– około 150 tysięcy unikalnych użytkowników miesięcznie.
– około 30-35 milionów odsłon strony.
– około 5-10 gr za każdą wyskakującą reklamę (to bardzo wysoka stawka!), co 15 minut dla każdego IP.
Przeprowadźmy BARDZO BARDZO BARDZO przybliżone obliczenia na podstawie danych z Centrum Mangi, który jako serwis o podobnym profilu daje najbardziej wiarygodne porównanie. Ze względu na długość newsa nie będzie tu wyliczeń krok po kroku. Centrum Mangi we wrześniu 2010 roku miało 2 reklamy na głównej, 0 na podstronie projektu i 1 na czytniku online. Około 33% to osoby, które spędzają na stronie dłużej, niż 10 minut. Około 10% wszystkich odwiedzin, to osoby czytające mangi - głębokość odwiedzin na poziomie 20 i więcej stron oraz prawie 18% spędzających na stronie dłużej niż pół godziny. Cała reszta to odwiedzający, którzy wejdą zobaczyć, czy jest coś nowego i odświeżą czasem parę stron z komentarzami, albo tylko ściągną jakiś rozdział mangi na dysk. Załóżmy, że na ML jest podobnie.
ML ma obecnie około 5 razy wyższą liczbę unikalnych userów i około 15-krotnie większą liczbę odsłon, niż CM rok temu. Ma też średnio 3 razy więcej reklam, co daje około 1200 zł miesięcznie. Nie uwzględniliśmy w tej kwocie liczby odsłon, gdyż zależy to od ilości podpisanych kontraktów oraz od współczynnika tzw. cappingu. K3nsei ma podpisanych kilkanaście kontraktów (nie sposób dowiedzieć się ile, chyba, że sam zainteresowany to ujawni), a capping na oko wychodzi około 3-5 (czym mniejsza wartość, tym większy może, ale nie musi, być zarobek), co daje stawkę prawie 6-krotnie wyższą, czyli miesięcznie będzie to jakoś 7000 zł. Do tego dochodzi reklama wyskakująca, która dla około 20% użytkowników pojawi się ze 2 razy, a dla reszty raz. 150 tys. unikalnych odwiedzających daje przy 5 gr jakieś 9000 zł miesięcznie... Zaraz, coś tu jest nie tak. Firma BinLayer, z której sieci K3nsei korzysta, nie daje tak wysokich stawek! Załóżmy, że to jednak pomyłka i K3nsei pogubił się we własnych obliczeniach. BinLayer określa stawkę na pół euro za 1000 zamknięć reklamy (tak, 100% kliknięć w krzyżyk jest płatne!). Dałoby to jakieś 350 zł miesięcznie, to już wygląda na bliższe prawdzie. K3nsei mówił też, że dla najbardziej popularnych mang, które dają mu najwięcej odwiedzin, ustawił najlepsze kontrakty za wyższą stawkę. Tym sposobem można wycisnąć około 10% większy zarobek, a chociażby z tego powodu, że same Naruto, Bleach i One Piece stanowią, według jego słów, 10% oglądalności strony. Zarobek zwiększa się więc o około 700 zł. Tym samym szacowany zarobek Manga Library to około 8000 zł miesięcznie. Pomijamy kontrakty, o których nic nie jesteśmy w stanie powiedzieć oraz powierzchnię reklam (czym większa, tym większe stawki).
Ale zaraz - przecież utrzymanie serwisu kosztuje! Uwzględnijmy to. K3nsei napisał, że używa 3 serwerów (nie wnikamy po co mu aż trzy, ale Tazmo też pisze, że potrzebuje więcej serwerów niż używa), za łączną sumę około 940 zł miesięcznie. Dodatkowo ma wykupione konta premium na megaupload i mediafire (oba po około 20 zł miesięcznie) + domena (jakieś 10 zł miesięcznie, ma wykupioną w drogiej firmie). Razem koszty zamykają się w około 1000 zł miesięcznie. Taką sumę podał jako własne koszty, co tylko potwierdza, że w pozostałych przypadkach nie kłamał. Za to kłamał, pisząc, że serwis zarabia jedynie na własne utrzymanie – liczby mówią same za siebie.
No i co z osobami używającymi Adblocka? Raport Mozilli wyraźnie wskazuje, że w Polsce korzysta z niego około 800 tys. ludzi (we wszystkich przeglądarkach). Według raportu NetTrack prawie 55% Polaków używa internetu, można więc obliczyć, że jakieś 3.8% ludzi korzystających z internetu w Polsce ma zainstalowany ten dodatek. Serwis z komiksami jest jednak domeną młodych, a ci, widząc masę reklam na ML, mają prawo uświadomić się szybciej, niż reszta społeczeństwa ;) MuminekM, uploader na ML, podał ciekawe wyliczenia, jakie K3nsei przeprowadził dla własnego serwisu. Według niego aż 23% czytelników blokowało reklamy. Nie sądzimy, aby aż tak dużo osób robiło to na Centrum Mangi, ale ponieważ nie dysponujemy takimi danymi, to załóżmy, że byli oni tak samo uświadomieni. W końcu spora część z nich to przecież te same osoby czytające na obu serwisach. Zmniejszmy więc zarobek Manga Library o ¼ (25%). Wyjdzie więc na to, że przychód będzie w granicach 6000 zł. Odejmując koszty własne, czyli około 1000 zł, zostaje nam zarobek na czysto, do kieszeni właściciela, czyli około 5000 zł miesięcznie. A jeśli tyle nie zarabia, to jest bardzo kiepskim zarządcą. Naprawdę bardzo kiepskim - albo nie jest w 100% właścicielem serwisu.
Taka kalkulacja pokrywa się z wyliczeniami pewnej osoby, która pisała o tym u nas na Unii, a także przekonała inną osobę, która sama to przeliczyła. K3nsei także podał zarobek dla jednego ze swoich kontraktów reklamowych. Niezależnie od naszych obliczeń, pokrywa się to także z porównaniem statystyk serwisu shippunden.pl. W wakacje i okresie świątecznym zainteresowanie serwisem wzrasta mniej więcej dwukrotnie (na podstawie statystyk Centrum Mangi i paru innych dużych serwisów), co potwierdza kilka doniesień osób, jakoby K3nsei prywatnie chwalił się, iż czasem ma około 10 tys. zł miesięcznie. Oczywiście obliczenia te są jedynie mocno szacunkowe, nie są one jednak błędne o 500% lub więcej!
Tym samym określiliśmy w przybliżeniu, ile szef Manga Library zarabia na charytatywnej pracy skanlatorów. Dodając do tego paskudne traktowanie, sugerujemy, abyście sami wywnioskowali, jaką osobą jest K3nsei. Gdybyśmy my prowadzili tak dochodowy serwis, to zrobilibyśmy wszystko, aby zaskarbić dozgonną wdzięczność wszystkich grup skanlacyjnych! A was zapraszamy do czytania na http://Centrum-Mangi.pl, które w chwili obecnej nie ma żadnej reklamy oraz które sami będziemy od tego momentu rozwijać. Znających język angielski, także z samych grup skanlacyjnych, namawiamy do korzystania właśnie z http://batoto.com i stron samych angielskich grup. Wszystkich zainteresowanych zapraszamy do komentowania na stronie Unii.
Chcieliśmy też powiedzieć, że Unia nie kończy swojej działalności wraz z końcem strajku, więc na naszej stronie co jakiś czas będą pojawiały się konkretne informacje o postępie prac. Tym, którzy pytają nas o nasze plany, mówimy, że będziemy się chwalić rezultatami, a nie rzeczami, które chcielibyśmy zrobić. Te informacje nie będą już tak szeroko rozpowszechniane, chyba że grupy skanlacyjne oraz inni admini zechcą o nich wspomnieć u siebie na stronach. Dziękujemy wszystkim, którzy cały czas stali po naszej stronie!
Zarabianie na pracy skanlatorów.
To dość trudna sprawa i dlatego nie chcieliśmy pochopnie wyciągać wniosków. Jednak faktem jest, że Manga-Lib nie tylko utrzymuje z reklam swoją infrastrukturę, ale także przynosi szefowi spory zysk. O ile wielu czytelników, a nawet skanlatorów, jest w stanie zaakceptować utrzymanie serwerów z reklam, to zarabianie do własnej kieszeni niemałych przecież pieniędzy za cudzą pracę, jest dla nas nie do przyjęcia. W poprzednim newsie pokazaliśmy, iż całą pracę wykonujemy za darmo po to, aby promować mangi w Polsce. Kiedy ktoś z naszej pracy robi sobie działalność zarobkową, to wkurza. Dla przykładu: na około 77 grup skanlacyjnych w Polsce (aktywnych w chwili publikacji tego newsa) jedynie 2 mają własne reklamy, z których to utrzymują serwery i kupują oryginalne tomiki. Reszta grup korzysta z darmowych serwerów (53) lub samodzielnie pokrywa całkowite koszty (21). Jedna grupa prosi o wsparcie czytelników. Darmowe hostingi zazwyczaj wrzucają własne reklamy i nie ma się na to żadnego wpływu. Są właścicielami, dają za darmo, mają takie prawo. Nie potępiamy grup za wybór takich hostingów.
Trzeba by tu zaznaczyć, że ten sam problem i te same protesty miały miejsce także na rynku anglojęzycznym. Swego czasu dość głośna była sprawa ze StopTazmo, serwisem, który bezceremonialnie pobierał opłaty za czytanie i ściąganie rozdziałów. Zmienił on nieznacznie politykę, ale jego działalność zaowocowała tymi samymi dopiskami do rozdziałów, które stosuje część naszych rodzimych skanlatorów, czyli „nie pozwalamy na zamieszczanie naszych rozdziałów na stronie XXX”, itd. W tej chwili ten sam proceder co Manga-Lib, uprawia MangaFox, a raczej odwrotnie, gdyż ten drugi istnieje wielokrotnie dłużej. Skanlatorzy niezadowoleni z takiego obrotu sprawy, gdy ktoś zarabia ciężkie pieniądze na ich charytatywnej pracy, założyli własny serwis, Batoto. My zrobiliśmy to samo, a dokładnie – dogadaliśmy się z Centrum Mangi, które to od samego początku współpracowało z grupami skanlacyjnymi.
A teraz do rzeczy. W komentarzach na stronie Unii pojawiały się kilkukrotnie opinie, że jeśli nie żąda się żywej gotówki w formie wymogu korzystania lub prośby o wsparcie, to znaczy, że serwis nie zarabia. To bardzo poważny błąd oceny ekonomii, gdyż reklamy tak naprawdę są bardzo konkretną formą zarobku. Osoba, która chce się zareklamować, MUSI zapłacić realne pieniądze tej, która taką reklamę u siebie zamieści. Można oczywiście przeprowadzić kampanię wymiany informacji, gdzie kartą przetargową są np. buttony i banery czy moduły reklamowe. Taka wymiana jednak nie wiąże się z przepływem gotówki. Prawdą jest, że samo wyświetlanie reklam jest dochodowym zajęciem.
Dla przykładu, Centrum Mangi z samego początku istnienia generowało około 80 zł miesięcznie przy 2 mln odsłon i około 30 tys. unikalnych użytkowników. Rocznie jest to prawie 1000 zł, co z powodzeniem pokryłoby koszty serwera wirtualnego, serwera bazy SQL i paru domen. Warto zauważyć, że 3 takie reklamy i wcale nie większa popularność wystarczyłaby na podstawowy (najtańszy) serwer dedykowany. A wraz ze wzrostem popularności, rosłaby ilość pieniędzy otrzymywanych za tę jedną reklamę, dzięki czemu można by zainwestować w lepszy serwer o większej przepustowości. Tą drogą poszedł wspomniany wcześniej Batoto. Musi on przyjąć ruch angielskiego rynku skanlacyjnego, który jest co najmniej 15-krotnie większy niż polski, a przecież korzystają z niego także inne narodowe społeczności. Warto zauważyć, że serwis ten posiada jedynie 3 reklamy na stronie głównej, 1 na stronie projektu i 2 na stronie czytnika online. I to wystarcza na utrzymanie serwisu większego niż Manga-Library!
A teraz porównajmy z Manga-Library. 6 reklam na stronie głównej, 3 na stronie projektu, 4 na czytniku online. Dodatkowo wyskakująca reklama jako pop-up oraz w stopce jeden link do firmy zakładającej internet, na której nie ma wymiany w drugą stronę, więc pewnie chodzi o kontrakt. Popatrzmy do tego na statystyki, którymi K3nsei się pochwalił:
– około 150 tysięcy unikalnych użytkowników miesięcznie.
– około 30-35 milionów odsłon strony.
– około 5-10 gr za każdą wyskakującą reklamę (to bardzo wysoka stawka!), co 15 minut dla każdego IP.
Przeprowadźmy BARDZO BARDZO BARDZO przybliżone obliczenia na podstawie danych z Centrum Mangi, który jako serwis o podobnym profilu daje najbardziej wiarygodne porównanie. Ze względu na długość newsa nie będzie tu wyliczeń krok po kroku. Centrum Mangi we wrześniu 2010 roku miało 2 reklamy na głównej, 0 na podstronie projektu i 1 na czytniku online. Około 33% to osoby, które spędzają na stronie dłużej, niż 10 minut. Około 10% wszystkich odwiedzin, to osoby czytające mangi - głębokość odwiedzin na poziomie 20 i więcej stron oraz prawie 18% spędzających na stronie dłużej niż pół godziny. Cała reszta to odwiedzający, którzy wejdą zobaczyć, czy jest coś nowego i odświeżą czasem parę stron z komentarzami, albo tylko ściągną jakiś rozdział mangi na dysk. Załóżmy, że na ML jest podobnie.
ML ma obecnie około 5 razy wyższą liczbę unikalnych userów i około 15-krotnie większą liczbę odsłon, niż CM rok temu. Ma też średnio 3 razy więcej reklam, co daje około 1200 zł miesięcznie. Nie uwzględniliśmy w tej kwocie liczby odsłon, gdyż zależy to od ilości podpisanych kontraktów oraz od współczynnika tzw. cappingu. K3nsei ma podpisanych kilkanaście kontraktów (nie sposób dowiedzieć się ile, chyba, że sam zainteresowany to ujawni), a capping na oko wychodzi około 3-5 (czym mniejsza wartość, tym większy może, ale nie musi, być zarobek), co daje stawkę prawie 6-krotnie wyższą, czyli miesięcznie będzie to jakoś 7000 zł. Do tego dochodzi reklama wyskakująca, która dla około 20% użytkowników pojawi się ze 2 razy, a dla reszty raz. 150 tys. unikalnych odwiedzających daje przy 5 gr jakieś 9000 zł miesięcznie... Zaraz, coś tu jest nie tak. Firma BinLayer, z której sieci K3nsei korzysta, nie daje tak wysokich stawek! Załóżmy, że to jednak pomyłka i K3nsei pogubił się we własnych obliczeniach. BinLayer określa stawkę na pół euro za 1000 zamknięć reklamy (tak, 100% kliknięć w krzyżyk jest płatne!). Dałoby to jakieś 350 zł miesięcznie, to już wygląda na bliższe prawdzie. K3nsei mówił też, że dla najbardziej popularnych mang, które dają mu najwięcej odwiedzin, ustawił najlepsze kontrakty za wyższą stawkę. Tym sposobem można wycisnąć około 10% większy zarobek, a chociażby z tego powodu, że same Naruto, Bleach i One Piece stanowią, według jego słów, 10% oglądalności strony. Zarobek zwiększa się więc o około 700 zł. Tym samym szacowany zarobek Manga Library to około 8000 zł miesięcznie. Pomijamy kontrakty, o których nic nie jesteśmy w stanie powiedzieć oraz powierzchnię reklam (czym większa, tym większe stawki).
Ale zaraz - przecież utrzymanie serwisu kosztuje! Uwzględnijmy to. K3nsei napisał, że używa 3 serwerów (nie wnikamy po co mu aż trzy, ale Tazmo też pisze, że potrzebuje więcej serwerów niż używa), za łączną sumę około 940 zł miesięcznie. Dodatkowo ma wykupione konta premium na megaupload i mediafire (oba po około 20 zł miesięcznie) + domena (jakieś 10 zł miesięcznie, ma wykupioną w drogiej firmie). Razem koszty zamykają się w około 1000 zł miesięcznie. Taką sumę podał jako własne koszty, co tylko potwierdza, że w pozostałych przypadkach nie kłamał. Za to kłamał, pisząc, że serwis zarabia jedynie na własne utrzymanie – liczby mówią same za siebie.
No i co z osobami używającymi Adblocka? Raport Mozilli wyraźnie wskazuje, że w Polsce korzysta z niego około 800 tys. ludzi (we wszystkich przeglądarkach). Według raportu NetTrack prawie 55% Polaków używa internetu, można więc obliczyć, że jakieś 3.8% ludzi korzystających z internetu w Polsce ma zainstalowany ten dodatek. Serwis z komiksami jest jednak domeną młodych, a ci, widząc masę reklam na ML, mają prawo uświadomić się szybciej, niż reszta społeczeństwa ;) MuminekM, uploader na ML, podał ciekawe wyliczenia, jakie K3nsei przeprowadził dla własnego serwisu. Według niego aż 23% czytelników blokowało reklamy. Nie sądzimy, aby aż tak dużo osób robiło to na Centrum Mangi, ale ponieważ nie dysponujemy takimi danymi, to załóżmy, że byli oni tak samo uświadomieni. W końcu spora część z nich to przecież te same osoby czytające na obu serwisach. Zmniejszmy więc zarobek Manga Library o ¼ (25%). Wyjdzie więc na to, że przychód będzie w granicach 6000 zł. Odejmując koszty własne, czyli około 1000 zł, zostaje nam zarobek na czysto, do kieszeni właściciela, czyli około 5000 zł miesięcznie. A jeśli tyle nie zarabia, to jest bardzo kiepskim zarządcą. Naprawdę bardzo kiepskim - albo nie jest w 100% właścicielem serwisu.
Taka kalkulacja pokrywa się z wyliczeniami pewnej osoby, która pisała o tym u nas na Unii, a także przekonała inną osobę, która sama to przeliczyła. K3nsei także podał zarobek dla jednego ze swoich kontraktów reklamowych. Niezależnie od naszych obliczeń, pokrywa się to także z porównaniem statystyk serwisu shippunden.pl. W wakacje i okresie świątecznym zainteresowanie serwisem wzrasta mniej więcej dwukrotnie (na podstawie statystyk Centrum Mangi i paru innych dużych serwisów), co potwierdza kilka doniesień osób, jakoby K3nsei prywatnie chwalił się, iż czasem ma około 10 tys. zł miesięcznie. Oczywiście obliczenia te są jedynie mocno szacunkowe, nie są one jednak błędne o 500% lub więcej!
Tym samym określiliśmy w przybliżeniu, ile szef Manga Library zarabia na charytatywnej pracy skanlatorów. Dodając do tego paskudne traktowanie, sugerujemy, abyście sami wywnioskowali, jaką osobą jest K3nsei. Gdybyśmy my prowadzili tak dochodowy serwis, to zrobilibyśmy wszystko, aby zaskarbić dozgonną wdzięczność wszystkich grup skanlacyjnych! A was zapraszamy do czytania na http://Centrum-Mangi.pl, które w chwili obecnej nie ma żadnej reklamy oraz które sami będziemy od tego momentu rozwijać. Znających język angielski, także z samych grup skanlacyjnych, namawiamy do korzystania właśnie z http://batoto.com i stron samych angielskich grup. Wszystkich zainteresowanych zapraszamy do komentowania na stronie Unii.
Chcieliśmy też powiedzieć, że Unia nie kończy swojej działalności wraz z końcem strajku, więc na naszej stronie co jakiś czas będą pojawiały się konkretne informacje o postępie prac. Tym, którzy pytają nas o nasze plany, mówimy, że będziemy się chwalić rezultatami, a nie rzeczami, które chcielibyśmy zrobić. Te informacje nie będą już tak szeroko rozpowszechniane, chyba że grupy skanlacyjne oraz inni admini zechcą o nich wspomnieć u siebie na stronach. Dziękujemy wszystkim, którzy cały czas stali po naszej stronie!